niedziela, 19 maja 2013

Twelve.

Caitlin's POV


Wpatrywałam się w broszurę, czytając w kółko. Safe Heaven, wydawało się być odpowiednim miejscem dla mnie. Ale, jedynym problemem było to, że nie wiedziałam jak się tam dostać.
Po pierwsze, nie wiem gdzie to było. Po drugie, nie wiem jak będę mogła się wymknąć.
Na odwrocie broszury, był podany telefon. Mogłam zadzwonić i uzyskać wskazówki, ale to nadał nie rozwiązywało problemów, jak uciec od Setha. Westchnęłam i położyłam nogi na brzegu łóżka. Chwyciłam kulę i zakołysałam się po pokoju.
Poszłam do łazienki, którą widziałam wcześniej, kiedy Adam pomógł mi w środku. Kiedy weszłam do łazienki, nie miałam odwagi, aby spojrzeć w swoje odbicie. Nie chciałam widzieć, jak to wyglądało. Zamiast tego, włączyłam wodę w prysznicu i usiadłam na pokrywie sedesu. 
Ściągnęłam swoje spodnie i zaczęłam powoli zdejmować swoją koszulę, przez głowę. Kiedy usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi. Byłam zaskoczona, że nie zrobiłam nic, ale po prostu siedziałam zamrożona, jakbym zaraz miała wtopić się w ścianę. Usłyszałam odgłos kroków i napięcie od stóp do głów. 
Przełknęłam ślinę. To była doskonała okazja dla Setha, aby znowu mnie skrzywdzić i nie miałam żadnych wątpliwości, że zamierzał z niej skorzystać. Tak jak się spodziewałam. Czułam koszulę, podnosząc głowę. 
Patrzyłam w szoku, kiedy zrozumiałam, że tym facetem nie był Seth, tylko Adam. Miał twardą, nieczytelną twarz.
Wyciągnął mnie. Wzdrygnęłam się oczekując ciosu, który z pewnością nadejdzie.
- Wszystko w porządku?- mówił cicho, a łzy wypełniały jego oczy. Jego wzrok nie opuścił z siniaków. Byłam pewna, że zilustrował też piersi- Seth zrobił to, nie prawda?
Spojrzałam na chwilę w jego stronę. Bezmyślnie. Nie wiedziałam co powiedzieć, lub co zrobić.
Byłam przerażona, całe moje ciało zaczęło się trząść.
- Nie rób mi krzywdy, proszę - zaszlochałam cicho.
- Nie skrzywdzę cię- zapewnił mnie, obejmując ręcznikiem- Ja po prostu chciałbym wiedzieć, kto ci to zrobił. To był Seth, prawda?
Nadal trzęsłam się, a łzy spływały mi po twarzy.
- W porządku- powiedział, klęcząc przede mną. Delikatnie ujął moje dłonie- Możesz mi powiedzieć.
- Nie, nie mogę- wyszeptałam powoli, potrząsając przecząco głową. Powoli wyswobodziłam dłonie z jego uścisku.
- Setha nie ma go tutaj teraz, Caitlin. Postanowił wyjść z kumplami. Nie chciał słyszeć, że rozmawiałaś ze mną. Ale, ja mu nie powiem, obiecuję.
- Jesteś jego kuzynem- zaobserwowałam- Dlaczego mam ci zaufać?
Zamyślił się na chwilę.

- Miałem starszą siostrę. Nazywała się Hillary. Była ładna, popularna i inteligentna. Poszłam na studia, na stypendium naukowe, byłam kapitanem drużyny cheerleaderek. Jej chłopak, Chevy. Był rozgrywającą gwiazdą piłki nożnej. Pamiętam, że pewnego dnia, przyszła do domu z uczelni i była zupełnie inna. Ona zmieniła się z tej szampańskiej osoby, na niedostępną. Pytałem ją o to, ale ona po prostu odpychała mnie, myślałem, że po prostu musiała przez to przejść- więcej łez wypełniło jego oczy- Kilka tygodni później dostaliśmy telefon, że współlokatorka Hillary znalazła ją w jej pokoju, pobitą, zgwałconą i uduszoną. Powiedziała, że Hillary próbowała zostawić Chevy'ego, ale oczywiście on zwariował.

Łzy spływały po moim policzku- Tak mi przykro.
Skinął głową- Po tym moi rodzice, rozpoczęli "Safe Heaven". To jest miejsce dla dziewczyn, taki jak Hillary, aby poszły i uzyskały pomoc. To był sposób dla nas wszystkich, aby uleczyć ból. I ja osobiście obiecałem, że nigdy nie pozwolę, aby facet skrzywdził jakąkolwiek dziewczynę. Nigdy- spojrzał mi w oczy- Więc pozwól mi sobie pomóc.
Jego delikatne słowa i historia siostry, spowodowały, że rozłożyłam się szlochem. Między czkawką, a dygotaniem powiedziałam Adamowi wszystko. Powiedziałam mu, jak Seth uderzył mnie i zgwałcił.
- A teraz- powiedziałam delikatnie zaczerpując powietrza- On chcę zmusić mnie do aborcji.
- Nie, on tego nie zrobi- pokręcił przecząco głową- On nie zmusi cię do niczego, obiecuję.
________________________________________________________________________________________________________________


Justin's POV


Przełknąłem ciężko ślinę, analizując co mógł oznaczać różowy znak "plus". Caitlin jest w ciąży, a Seth zgwałcił ją. Nie miałem cienia wątpliwości, że on zmusił ją.
Caitlin kiedy miała trzynaście lat, dała obietnicę, że nie będzie uprawiać sexu, dopóki nie wyjdzie za mąż i była zdecydowana dotrzymać obietnicy.
W gniewie uderzyłem pięścią w zlew. Wybiegłem z łazienki przez kabinę, każdy znak nadużycia seksualnego, stał się dla mnie jasną przyczyną. 
Moja wściekłość rosła. Właśnie miałem opuszczać kabinę, kiedy moje oczy powędrowały wzdłuż pomarańczowego arkuszu papieru, który leżał na ladzie. Złapałem go, a moje oczy od razu dostrzegły niechlujne pismo. Schowałem go do kieszeni i opuściłem kabinę.
Holly i Kayla przytulały się do siebie, odwróciły się na dźwięk mojego powrotu.
- To straszne, prawda?- spytała Kayla.
Zacisnąłem zęby, nie odpowiadając. Byłem zbyt zły- Chodźmy --
powiedziałem po prostu.
_____________________________________________________________________________________________________________


Chciałem odwieźć Holly i Kaylę do domu, one zgodziły się opowiedzieć rodzicom o kabinie i wezwać policję. Z drugiej strony, nie chciałem czekać na policję, oni jak do tej pory nie zrobili nic w tej sprawie. I nie mam dla nich czasu, aby na cokolwiek odpowiadać.
Uderzeniem nabazgrałem położenie w GPS mojego Range Rover'a i zacząłem postępować zgodnie z instrukcjami. Jechałem przez około 45 minut i tak dalej i dalej, dojeżdżając do Południowej Kanady. W końcu sygnał sygnalizujący niski poziom gazu, zaczął migać. Kontynuowałem jazdę, aż znalazłem stację benzynową po drugiej stronie drogi. Zatrzymałem się przy jednej z pomp i wysiadłem.
Zacząłem tankować gaz do samochodu, gdy usłyszałem charakterystyczny dźwięk aparatu. Odwróciłem i zauważyłem faceta ubranego na zielono, siedział wewnątrz krzewu.
Przewróciłem oczami i nałożyłem bluzę z kapturem na głowę, starałem skupić się na wypełnianiu zbiorniku z gazem. Po chwili zaskoczyło mnie głośniejszymi dźwiękami, wiedziałem. Byłem otoczony przez paparazzich.
- Justin! Minęło dużo czasu, czy presja bycia gwiazdą pop, to zbyt wiele dla ciebie?
- Justin! Tutaj. Uśmiech do aparatu.
- Hej, Bieber! jak to jest się czuć jak gwiazdy takie jak Cody Simpson czy Greyson Chance z wykradaniem fanów?
Zacząłem się czuć klaustrofobicznie jak zamknięty w czterech ścianach.
- Spójrzcie chłopcy, jak będę odchodził będziecie mogli zrobić kopię zapasową, okej?- to nie miało sensu całkowicie zablokowali mnie z lewej strony, nie mogłem się nawet dostać do samochodu.
Czułem, że moje serce zaczyna bić szybciej niż funt, wtedy jak oni zaczęli otaczać mnie z przeróżnych stron. Zmierzyłem czas i zacząłem sprint w prawo w kierunku alei którą zauważyłem. 
Pobiegłem prowadząc za sobą "labirynt", traciłem każdą kolejną kreseczkę mojej irytacji, ale nie miałem pojęcia, gdzie jestem.
Oparłem się o ścianę, bez tchu, starałem się ponownie złapać oddech. Dźwięk jakiegoś faceta wpadł w moje ucho.
- Słuchaj, jesteś mi to winien, człowieku!- krzyczał gardłowo - Pozbyłem się samochodu twojej dziewczyny, udało mi się zorganizować dla Państwa opuszczenie kraju. Powiedziałeś mi, że dasz mi te pieniądze. Więc teraz płać!
- Nie pamiętam, mówił coś o obniżeniu tego cholernego głosu, jeżeli używasz go w stosunku do moich chłopców, to rozwalę ci tę twarz!- przyszedł kolejny męski głos. Który następnie brzmiał jak odgryziony snickers (?). Napiąłem uszy, starając się zidentyfikować drugi głos.
 Wiedziałem, byłem przekonany, że źle zrobiłem, ale nie mogłem umieścić swojego palca, który należał do...
- Jesteś mi to winien!
Pierwszy facet krzyknął ponownie. -  Obiecałeś. Wiesz, że jeśli nie dasz mi tych pieniędzy, zrobię—
- Zrobisz co?
- Powiem policji, co zrobiłeś tej dziewczynie.
- Nie, nie zrobisz tego.
- Tak, zrobię to- powiedział wyzywająco pierwszy mężczyzna.
- Nie, nie! - usłyszałem dźwięk pistoletu. Serce podskoczyło mi do klatki piersiowej.
Cicho zwróciłem się do ucieczki, tylko biegłem przez "śmierć metalu", może nie narobię dużo hałasu. Zacząłem biec, czułem się jakbym, wyrwał się z ramion muskularnych facetów, którzy śmierdzieli alkoholem. 
- Kim jest nasz mały podsłuchiwacz?- spytał unosząc mnie za bluzę. 
Spojrzałem w górę, aby ujrzeć postać. Nie był to nikt inny, jak ten zboczeniec Seth Mclntosh.
__________________________________________________________________________________________________________________
OMG, JAKA AKCJA, CO? xD A teraz kwestia formalna w razie pytań zadawajcie je na moim tt: @patts_94 albo asku ask.fm/pattspantagram - a, pod tym postem piszcie swoje nazwy na tt, czy aska, albo fb, jeżeli chcecie być informowani o rozdziałach, listę stworzę w tym tygodniu, jednak będzie ona aktualizowana, co jakiś czas.

2 komentarze:

  1. Ale się narobiło :o
    Moim zdaniem to dobrze, że Caitlin powiedziała o tym wszystkim kuzynowi Seth'a
    Boję się o Justina .. :c
    Możesz mnie informować o nowych rozdziałach.?
    Mój tt to @Smilee_JB

    OdpowiedzUsuń
  2. Jejku cudowny rozdzial xD jestem po uszy zakochana w tym FF ;*
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń