sobota, 11 maja 2013

Seven.

Justin's POV

Siedziałem w pokoju Beadles w salonie rozbrzmiewały różne dźwięki, bo wszyscy mówili na raz. Przeszukaliśmy wszystko, każdy centymetr Stratford. I nie mogliśmy znaleźć nawet jej małego znaku.
Pan Somers był detektywem, a tata Chaz'a klasnął w dłonie. Wszyscy odwrócili się i spojrzeli na niego.
- Okej, więc wszyscy robiliśmy wszystko, aby odnaleźć Caitlin. Nie byliśmy w stanie jej znaleźć, ale jestem pewien, że zebraliśmy jakieś informację, które mogłyby nam pomóc- powiedział- Więc, kto był ostatnią osobą która ją widziała?
- Ja- powiedział Chris, marszcząc brwi.
- Okej- powiedział tata Chaz'a- Pamiętasz co powiedziała, kiedy wychodziła? Wiemy, że nie ma jej samochodu, być może była czymś zdenerwowana, może...
- Czy starasz się zasugerować, że uciekła?- Pani Beadles, spytała patrząc na niego przerażona.
- Nasza córka nie miała po co uciekać- dodał defensywnie Pan Beadles- Ona nie miała powodów, aby uciekać. Dobrze sprawuję się w szkole, ma mnóstwo przyjaciół i wie, że ją kochamy.
- Nie sugeruję niczego, po prostu staram się rozważyć wszystkie możliwości - powiedział obrażony pan Somers.
- Uspokójcie się wszyscy- powiedziała moja mama- Wszyscy jesteśmy tutaj w jednym celu, tylko musimy działać razem.
Beadles i Pan Somers niechętnie skinęli głowami.
- Prawda Pattie - powiedziała Pani Somers.
- Aby odpowiedzieć na Pana pytanie, panie Somers myślę, że posłuchała mojej rady- powiedział Chaz.
- Twojej rady?- przesłuchiwał Pan Somers- Co jej powiedziałeś?
- Że powinna zerwać z tym douchebag*
- Chris!- skarciła go Pani Somers.
- Przepraszam - mruknął
- Mówisz o Sethcie? - spytałem.
- Po lewej. On pojawił się w naszych drzwiach pijany i Caitlin .... - odpowiedział - Wydawało się, że prawie...
- Prawie co? - powiedziałem czując, że krew zaczyna we mnie wrzeć.
Chris przełknął ślinę- Wydawało się, że on ją obraża.
- Co? - Pan i Pani Beadles wykrzyknęli chórem.
- Jesteś pewny?- spytał Pan Somers.
Nagle poczułem się słabo. Jak myślałem, to wszystko stało się przez to.
Wiotka Caitlin, siniaki na jej twarzy, nie chęć wsiadania z Sethem, to wszystko miało sens.
- Myślę, że on ma rację - powiedziałem.
Wszyscy w pokoju odwrócili się i spojrzeli wprost na mnie.
- Jeśli to co mówisz, jest prawdą. To może być bardzo poważne - powiedział Pan Somers - Niewłaściwe relację, są niebezpieczną rzeczą.
_________________________________________________________________________________________________________________________________________________

Caitlin's POV

Zacisnęłam rękę krzycząc z bólu.
- Teraz, Teraz, Caity - powiedział Seth obrzydliwie miłym głosem- Wygląda jakbyś mnie potrzebowała, abym dbał o ciebie. Szczególnie teraz gdy boli cię kostka i ramię.
On spytał - Jaka szkoda. 
Spojrzałam na pistolet, który był przyczepiony do jego kabury w pasie. Tak bardzo chciałam go zamordować - tu, teraz. Ale, ból był nie do zniesienia. 
Mimo, że bardzo tego nie chciałam, zaczęłam płakać jak duże dziecko.
- Pozwól mi to zobaczyć - powiedział przesuwając palcami po moim ramieniu. Myślałam, że zemdleję w każdej chwili - Masz szczęście- powiedział - Bullet przeleciał prosto.
- Muszę iść do lekarza - powiedziałam a pot spływał po moim czole.
- Nah - pokręcił głową- Moja mama jest lekarzem - Widziałem jak leczyła mnóstwo ludzi, pierwszym powrotem jest apteczka w kabinie. Zadbam o ciebie.
- J-j- jesteś pewny?- spytałam słabo.
- Oczywiście, że jestem pewien! - warknął- Słuchaj. Nie jestem głupi. Nie zawiozę cię do lekarza, nie pozwolę, abyś powiedziała mu co się stało. Ty nigdy mnie nie zostawisz. Równie dobrze mogłaś oberwać w głowę. Jeśli ja nie mogę cię mieć, nikt nie może.
Poczułam chłód prowadzony przez moje ciało.
Miał rację. Nigdy od niego nie odejdę. To było beznadziejne. Rozejrzałam się i zdałam sobie sprawę, że byliśmy po środku pustkowia. Utknęłam na środku pustkowia z psychopatą i nie było absolutnie nic co mogłabym zrobić.
W tym momencie chciałam umrzeć, ale zamiast tego zemdlałam.
___________________________________________________________________________________________________________________________________________
Kiedy się obudziłam byłam z powrotem w kabinie, całe moje ciało było odrętwiałe od stóp do głów.
- Hej Śpiąca Królewno. 
Odwróciłam się i zobaczyłam Seth'a który siedział na kanapie przed telewizorem. Otworzyłam usta, aby zapytać co się stało, ale kiedy podniosłam rękę, od razu sobie przypomniałam.
- Szukałem cię przez dwa dni - powiedział- zacząłem krzyczeć, ale...
Zamilkł i byłam z tego powodu cholernie zadowolona. Każde słowo które do mnie mówił, było chore. Nagle miałam ochotę, aby zwymiotować.
- Co się stało? - spytał z delikatnym zwątpieniem. 
Po raz pierwszy jego dobroć wydawała się prawdziwa.
- Źle się czuję - powiedziałam.
- To normalne.
Podniósł kosz, a ja zaczęłam rzygać jakimś płynem. To było straszne doświadczenie, czułam, że mój żołądek jest pusty. Moja głowa pulsowała. Czułam puls.
- Tutaj masz zupę - powiedział, kiedy byłam już gotowa. Podniósł głowę z poduszki i powoli pomógł mi przełknąć zupę pomidorową.
Byłam głodna, zaczęłam jeść zupę coraz szybciej, ale prawie zakrztusiłam się.
- Ostrożnie - powiedział - Nie możesz jeść za dużo. Bo możesz doprowadzić do najgorszego.
Spojrzałam na Setha i zdecydowałam, że nie był on całkowicie szalony. Wiele razy Seth ranił mnie. Zastanawiałam się wiele razy czy nie zwariowałam, ale teraz, widząc jego życzliwość, udowodnił mi, że nie jest szalony.
TO był Seth w którym się zakochałam. To był Seth który umieszczał bandaże na kolanach dzieciaków, kiedy spadły na placu zabaw, który marzył, aby zostać lekarzem. Ale, ten Seth zmienił się.
- Chcę sprawdzić twój bandaż - powiedział podpierając mnie. Seth rozpiął koszulę którą miałam na sobie, należała oczywiście do niego i delikatnie wysunął moją rękę spod rękawa. Rozwinął białą gazę. Spodziewałam się zobaczyć gorszy widok, ale zamiast tego okazało się, że widziałam jego profesjonalne szwy.
I rana nie wyglądała na zainfekowaną, albo coś.
- Wydaję się goić, całkiem dobrze - skomentował - Teraz będzie bolało, ale to potrzebne. Tylko przełóż swoje ramie wokół mnie.
Zacisnęłam zęby, aby złagodzić ból, który i tak musiałam znieść.
- Do trzech - powiedział - Raz... dwa... trzy.. 
Pot utworzył się na moim czole, kiedy złapał mnie za ramię.
- To na razie wystarczy - powiedział po czym pochylił się, aby mnie pocałować, ale odsunęłam się.
Spojrzał mi prosto w oczy, widziałam, że jego niebieskie oczy są wilgotne.
- Przepraszam - szepnął.
- Co? - spytałam zaskoczona- Czy możesz powtórzyć?
Chciałam się upewnić, czy usłyszałam poprawnie.
Pojedyncza łza spłynęła po twarzy Setha. - Ja cię tak bar-bar- bardzo przepraszam- powiedział tym razem głośniej- Przepraszam za wszystko. Przepraszam, za uderzenie, za zmuszanie, za— zgwałcenie cię. Jest mi na prawdę tak bar-bar-bardzo przykro. Wiem, że pewnie mi tego nie wybaczysz, że nie tego się po mnie spodziewałaś, ale jest mi tak na prawdę przykro.
Zatrzymałam się na chwilę zanim cokolwiek odpowiedziałam. Nie wiedziałam co powiedzieć.
Zadzwonił telefon Seth'a który leżał na nocnym stoliku, zwrócił moją uwagę - Wybaczę ci, jeżeli na prawdę udowodnisz, że jest ci przykro.
- Zrobię wszystko, kochanie. Wszystko - powiedział.
- Zadzwoń do moich rodziców. Powiedz im gdzie jesteśmy. Jestem pewna, że się chorobliwie martwią.
_______________________________________________________________________________________________________________________________________________

Justin's POV

Pan Somers, Beadles'owie, Mama, Kevin, Kayla i wszyscy stali na zewnątrz domu Seth'a  McIntosh dzwoniąc do drzwi. Od kiedy Kayla i Kevin dowiedzieli się o tym, natychmiast wpadli, aby nam pomóc.
- Nie sądzę, aby ktoś był w domu- powiedziała Pani Beadles na skraju łez. Ona płakała na prawdę tak dużo w ciągu ostatnich dwóch dni, byłem niemal pewien, że jej łzy wypełniłyby cały Ocean Indyjski. Policja była już poinformowana, ale ich wyniki były gorsze od naszych. 
- Cóż, nie mamy innego sposobu, aby się z nimi skontaktować, dlatego musimy się starać - stwierdził Pan Somers. Pogrzebałem trochę w pokoju Caitlin, ale nie znalazłem żadnych informacji jak się skontaktować z nim, albo jego rodzicami.
- Dlaczego nie możemy po prostu się włamać?- spytałem zniecierpliwiony. Minęły już dwa dni, prawie 48 godzin. Każdy wie, że jeżeli minie 48 godzin od szukania zaginionego, są marne szansę. Są jeszcze mniejsze, gdy z zaginionym jest kompletny wariat.
- Justin!- skarciła mnie moja mama- Nie jesteśmy przestępcami.
Westchnąłem. Czułem jakby ciężar świata, był na moich barkach. Nikt nie czuję się tak, jakby coś z tego było moją winą, ale nadal czułem, jakby to było, po za. Nikt nie powiedział, że to moja wina, albo coś.
- Nie martw się. Znajdziemy ją- powiedział Pan Somers- Obiecuję. 
Skierowałem się do swojego Range Rovera, a Kayla za mną. Dwoje z nas jechało razem, gdyż moja mama złapała się na "przejażdżkę" z Kevinem. Otworzyłem jej drzwi, przed wejściem do swojego siedzenia.
Kayla wyciągnęła rękę i położyła ją na mojej dłoni.
- To nie jest twoja wina, wiesz. - powiedziała.
Spojrzałem na nią zaskoczony. Czy ona po prostu czytała w moich myślach?
- I nie. Nie jestem jasnowidzem - zachichotała- To jest po prostu, jakby ktoś na kim mi zależało zginął.
Uśmiechnąłem się do niej z wdzięcznością.
- Nie martw się, Justin. Znajdziemy ją. Wiem, że tak.
- Mam nadzieję, że masz rację- westchnąłem - Mam nadzieję, że masz rację.
___________________________________________________________________________________________________________________________________________
No, więc oto przed wami rozdział siódmy. Sądziliście, że tak postąpi Seth? Ja nie, nawet nie wiem czy sądzić, że to urocze, bo jestem #teamJaitlin - A co sądzicie o Justinie? Widać, że cholernie mu zależy. On jest taki adhdsksjhjd *.*
Ummm... Myślę, że następny rozdział będzie dopiero w piątek za tydzień, bo w poniedziałek wyjeżdżam na wycieczkę pięciodniową, chyba, że Kenzie coś przetłumaczy.
Możliwe też, że jutro w co wątpię, bo będę musiała się pakować.
w razie pytań zadawajcie na mojego tt: @patts_94 albo na mojego aska: ask.fm/pattspantagram 

5 komentarzy:

  1. GRRRR według mnie Seth się nie zmieni przy pierwszej lepszej okazji znów jej coś zrobi, chociaż nie powiem jednak mnie troszeczkę wzruszył te jego przeprosiny O.o
    Czekam na NN dziewczyny <333

    OdpowiedzUsuń
  2. Aww, czekam na następny, Sweetie ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie wierzę Seth'owi .. to jakiś psychopata
    wolę, żeby Justin i Caitlin byli parą ♥
    mam nadzieję, że uda ci się zatrudnić kogoś do tłumaczenia, podczas gdy ty będziesz na wycieczce :)
    Udanej wycieczki ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. dhgshjfhdfdhgfthjrefh *-* Seth mnie całkowicie zaskoczył swoim zachowaniem, ale nie wierzę mu...

    OdpowiedzUsuń
  5. On jest chory psychicznie. Do osrodka jakiegos go wziac!

    OdpowiedzUsuń